Britney Spears zatrudniła swojego chłopaka, Adnana Ghaliba, na stanowisku osobistego asystenta. 35-letni paparazzi będzie jej chłopcem na posyłki: ma załatwiać drobne sprawy, sprzątać, prowadzić dla niej samochód. Podobno piosenkarka płaci mu "tysiące dolarów" tygodniowo.
Britney potrzebuje pracowników - większość zatrudnianych przez nią ludzi zrezygnowała z pracy po tym, jak piosenkarka przeszła poważne załamanie nerwowe. Jednak znajomi wokalistki twierdzą, że decyzja o zatrudnieniu Adnana za tak szczodre wynagrodzenie ma zupełnie inne powody:
Britney bez przerwy zasypuje Adnana prezentami. Robi to, bo jest zdesperowana. Chce go przy sobie zatrzymać za wszelką cenę.
Gratulujemy pomysłu. Nie ma to jak szantażowanie faceta utratą pracy.