W zeszłym tygodniu Super Express ujawnił, że w tajemnicy powstaje serial o burzliwym i niestety tragicznie zakończonym życiu Violetty Villas. Główną rolę ma zagrać śpiewająca szafiarka Margaret, która już przygotowuje się do roli na ściankach, pozując w stylizacjach przywodzących na myśl złote lata polskiej diwy. Zobacz: "Margaret ZAGRA MŁODĄ VIOLETTĘ VILLAS!"
Na produkcję bardzo naciska syn zmarłej artystki, Krzysztof Gospodarek. Zależy mu tym bardziej, bo korzyść może być podwójna. Nie tylko zadba to, by pamięć o matce przetrwała, ale także pozbędzie się z jej domu uciążliwej lokatorki.
Rodzina i twórcy filmu chcą, aby część zdjęć mogła być kręcona w rodzinnych stronach i domu artystki. To miejsce pełne wspomnień - zarówno tych pięknych, jak i tych tragicznych - pisze tabloid. To przecież tam właśnie rozegrała się scena ucieczki Violetty do szkoły muzycznej z maleńkim synkiem zamiast bagażu i mrożąca krew w żyłach scena, w której podwórkowy pies zdziera skórę z głowy kilkuletniego Krzysia, a ona w ostatnim momencie przybywa z koncertu, porywa krwawiące dziecko w ramiona i jedzie do pobliskiej Kudowy, by błagać byłego frontowego lekarza o ratowanie małego. Takich ciekawych historii jest dużo więcej i większość z nich zna właśnie Krzysztof Gospodarek i jego najbliżsi.
Problem w tym, że dom w Lewinie Kłodzkim nadal okupuje "opiekunka" zmarłej, która, jak ustalił sąd, przyczyniła się do jej śmierci. Elżbieta B., mimo że udowodniono jej szereg zaniedbań, które ostatecznie doprowadziły do tragicznej śmierci Villas, nie czuje się winna i nie zamierza opuścić domu, który zmieniła w pijacką melinę. Póki odwołuje się od wyroku, nie można jej eksmitować.
http://www.pudelek.pl/artykul/74936/quotopiekunkaquot_villas_nadal_okupuje_jej_dom/