_
_
Małgorzata Rozenek wiązała wielkie nadzieje z nowym formatem, który, jak głosi plotka, Edward Miszczak kupił specjalnie dla niej. Kontrolowane "przecieki' z planu, ujawniające, że prowadząca pokaże trochę ciała, miały podgrzać atmosferę przed emisją pierwszego odcinka. Jednak, jak donosi Fakt, Piekielny hotel może w ogóle nie ujrzeć światła dziennego.
Premiera programu została przesunięta o dwa tygodnie. TVN tłumaczy swoją decyzję "dostosowaniem się do wymogów telewizji komercyjnej". To znaczy, że Rozenek pokazała jednak za mało?
Tabloid tłumaczy to na zrozumiały język: wyszło kiepsko. Podobno jest tak źle, że brakuje chętnych do wykupienia czasu reklamowego w przerwach programu.
Materiał, który nagraliśmy, wymaga przemontowania - ujawnia osoba z ekipy. Niestety wyszło drętwo i bez żadnej werwy. Małgosia jest załamana. Ona jest bardzo ambitna i liczyła, że ten format nie będzie aż takim problemem.
*** AKTUALIZACJA ***
Nasz informator z TVN-u zaprzecza informacjom Faktu. Zapewnia, że opóźnienie nie ma nic wspólnego z Rozenek:
To bzdura! Produkcja pracuje pełną parą. Przesunięcie emisji wynika wyłącznie z powodów biznesowych.
_
_