Program Celebrity Splash na długo przed pierwszym odcinkiem zyskał złą sławę jako show dla desperatów, gotowych ryzykować za pieniądze złamaniem kręgosłupa. Na razie na szczęście do tego nie doszło. Skończyło się, póki co, na podbitym oku, ułamanym zębie i skręconej kostce. Specjaliści alarmują jednak, że akrobatyczne skoki do wody to dyscyplina, której praktycznie nie sposób nauczyć się w dorosłym życiu. Wystarczy drobny błąd, by skończyło się poważną kontuzją.
Nie mniejsze zdziwienie wzbudziła decyzja Danuty Stenki, by wziąć udział w kontrowersyjnym programie w charakterze jurorki. Wszyscy zastanawiają się, czy taki rodzaj reklamy naprawdę przyda się cenionej aktorce.
W końcu głos w tej sprawie postanowiła zabrać osoba odpowiedzialna za całe zamieszanie, czyli Nina Terentiew. Polska edycja Celebrity Splash była właśnie jej pomysłem. Czy dobrym?
Niby dlaczego udział Danuty Stenki w tego typu programie był niewyobrażalny? - pyta zdziwiona w Fakcie. To takie typowe polskie podejście. Jeśli ktoś zagrał Hamleta to ma całe życie chodzić z czaszką w ręku? Oczywiście, że nie. Danucie Stence tak mocno siedzi korona tego aktorstwa na głowie, że to, że chciała nagle pojawić się z zupełnie innej roli, trochę się zabawić, nie sprawi, że nagle ją straci. Stenka przyszła na zdjęcia próbne i powiedziała: "jeśli poczujemy do siebie feeling to wchodzę w to". I tak się stało. Jest zadowolona i na pewno będzie świetną jurorką.
I będzie się dobrze bawić oceniając skaczącego do wody rolnika Adama?