52-letni Krzysztof Hołowczyc jest najpopularniejszym i najbardziej utytułowanym kierowcą rajdowym w naszym kraju. Regularnie bierze udział w kampaniach społecznych promujących rozsądek na drodze i bezpiecznie prowadzenie auta, więc najnowsza sprawa z jego udziałem budzi jeszcze większe kontrowersje.
Chodzi o zdarzenie sprzed półtora roku, dokładnie z 29 października 2013 roku, kiedy Hołowczyc przejeżdżał przez miejscowość Żurominek na Mazowszu. Minął nieoznakowany radiowóz a siedzący w nim policjanci stwierdzili, że auto porusza się zdecydowanie zbyt szybko. Policja puściła się więc w pościg za nissanem GTR a wideorejestrator zamontowany w radiowozie wskazał, że kierowca przekroczył prędkość o 114km/h. Policjanci musieli rozpędzić się do ponad 200km/h, by dogonić Hołowczyca.
Po zatrzymaniu wręczyli mu mandat, którego rajdowiec jednak nie przyjął. Sprawa trafiła do sądu i ujrzała światło dzienne dopiero po wtorkowej rozprawie, która była już drugą z kolei. Krzysztof Hołowczyc twierdzi bowiem, że prędkość 204km/h jest prędkością pojazdu, w którym znajdował się wideorejestrator i nie oznacza, że to on złamał przepisy.
Myślę, że mogło to być ok. 100-105 km/h. Tylko że samochód pracujący na wyższych obrotach i rozpędzający się być może spowodował u panów policjantów poczucie, że jechałem szybciej - wyjaśniał na antenie TVN24 Hołowczyc. To jest tylko prędkość samochodu, który jedzie za mną. To nie jest radar, który mierzy, tylko urządzenie w samochodzie, które sczytuje prędkość z kół.
Krzysztof Hołowczyc twierdzi, że urządzenie było przestarzałe i to sami policjanci rozpędzili się do 200km/h, by w 2 sekundy dogonić jego auto. Na filmie z radiowozu widać, że prowadzący auto policjant stwierdza, że "w końcu nauczą czegoś tego gnoja".
Ta sprawa jest kuriozalna. Przecież widziałem ten radiowóz, gdy go mijałem. I myśli pan, że specjalnie bym przed nim przyśpieszył? Nie jestem idiotą, żeby specjalnie pakować się w kłopoty - wyjaśnia Hołowczyc. Ale zatrzymał mnie jakiś miejscowy kowboj, który zobaczył dobry samochód, znaną twarz i chciał coś udowodnić.