Kamil Durczok wyjaśnienia przed powołaną przez TVN komisją składać miał wczoraj. Ostatecznie okazało się, że zeznania od początku były zaplanowane na czwartkowy wieczór. Zdaniem Faktu trwały one pięć godzin, a Super Expressu - "tylko" trzy.
Wiadomo na pewno, że dziennikarz odpowiadał na pytania trzyosobowej komisji. Zasiedli w niej prawnik Bartłomiej Raczkowski, specjalista od prawa pracy, dyrektorka działu kadr TVN Agnieszka Trysła oraz dyrektor departamentu prawnego Marek Szydłowski.
Jako pracownik stacji nie będzie komentował żadnych kwestii, związanych z komisją do czasu zakończenia jej prac - zapewnia w Super Expressie osoba z TVN. To członkowie komisji zadecydują, czy to, co usłyszeli, im wystarczy. Niektóre osoby były wzywane ponownie.
Z kolei informatorzy Faktu donoszą, że przesłuchanie Durczoka trwało o dwie godziny dłużej niż twierdzi przychylny mu Super Express.
Przesłuchiwano go przez 5 godzin - ujawnia informator. Po spotkaniu był bardzo spokojny.
Jak dotąd komisja przesłuchała ponad 30 osób. Jednocześnie kontrolę w stacji przeprowadza Państwowa Inspekcja Pracy. Zakończenie prac komisji jest przewidywane na przyszły tydzień.
Nie komentujemy sprawy - wyjaśnia rzeczniczka TVN Emilia Ordon. Czekamy na zakończenie prac komisji. Mamy nadzieję, że nastąpi to w następnym tygodniu. Wtedy wydamy też oświadczenie.