Córka miliardera, Dominika "nie boję się biedy" Kulczyk, postanowiła walczyć o oglądalność swojego autorskiego programu Efekt Domina. Niestety, córka najbogatszego Polaka (jej tata ma już 15 miliardów złotych!), pokazująca w telewizji, że rozumie problemy ubogich, mało kogo przekonała. Nie wszyscy wierzą, że naprawdę promuje akcje charytatywne, a nie siebie. Wiele dzieci polskich bogaczy ma podobne marzenia - chcę mieć nie tylko pieniądze, ale i status "gwiazd". Pomagają im w tym polskie telewizje, zwłaszcza TVN.
Dominika broni swojego programu, zapewniając, że przed udaniem się do luksusowego hotelu, potrafi bez narzekania spędzić 4 dni w trudnych warunkach, bez ciepłej wody. "Biedy się boi", bo bieda jej nie grozi.
W dzisiejszym Fakcie żali się, że nagrywanie kolejnych odcinków kosztuje ją wiele nerwów.
Program jest dla mnie bardzo trudny od strony emocjonalnej i psychicznej - narzeka Kulczyk. Bo większość ludzi nie ma tak komfortowo jak ja. Łzy się oczywiście pojawiają, ale staram się ich nie pokazywać tym, którzy potrzebują wsparcia. To jest bardzo pouczające, niesamowicie otwiera oczy i uwrażliwia. To, co my mamy to prezent od losu. Uczy pokory. Jeśli ludzie postrzegają mnie jako skromną osobę to jest mi miło. Nie jestem rozpieszczona. Mnie pieniądze nie zmieniły - zapewnia.
Przypomnijmy, że mama Dominiki też ma ciężkie życie: Grażyna Kulczyk: "Mamy takie same kłopoty jak biedni!"