Johnny Depp przekazał okrągły milion funtów londyńskiemu szpitalowi dziecięcemu Great Ormond Street Hospital. Darowizna jest wyrazem wdzięczności wobec personelu szpitala. Depp ma za co dziękować: lekarze z Great Ormond Street uratowali życie jego córeczki, Lily-Rose Melody Depp.
W lutym dziewczynka trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Jej układ moczowy został zaatakowany przez bakterie E.coli. Powikłania po infekcji doprowadziły do zaburzeń pracy nerek i przez długi czas życie Lily-Rose wisiało na włosku. Johnny przez cały czas był przy córce w szpitalu. Dziś twierdzi, że to były "najgorsze chwile jego życia", ale nie zapomina o wdzięczności wobec lekarzy i pielęgniarek:
To było najbardziej przerażające doświadczenie, jakie kiedykolwiek przeżyłem. Byłem w piekle. Ale Lily-Rose wyszła z tego bez szkody, zupełnie wyzdrowiała. To cudowne. Ludzie z Great Ormond Street spisali się na medal. To wspaniały szpital.
Oprócz milionowej darowizny, pochodzącej z prywatnych oszczędności aktora, szpital otrzyma kolejne 10 milionów funtów na remont i rozbudowę. Pieniądze przekaże wytwórnia Disneya, oczywiście za namową Deppa. Aktor chciał również osobiście uhonorować personel. Zaprosił lekarzy i pielęgniarki na przyjęcie, które towarzyszyło londyńskiej premierze Sweeneya Todda.
29-ego grudnia Johnny zrobił wspaniałą niespodziankę małym pacjentom szpitala. Chciał sprawić radość chorym dzieciom, więc odwiedził Great Ormond Street przebrany w oryginalny strój Kapitana Jacka Sparrowa. Kostium specjalnie dla niego sprowadzono z Los Angeles. Spędził w szpitalu ponad 4 godziny, opowiadając maluchom bajki.