Pracownicy Faktów w napięciu czekali na wyniki śledztwa komisji TVN. Mimo że wydawało się mało prawdopodobne, by Kamil Durczok wrócił na stanowisko szefa redakcji, wiele osób się tego obawiało. Zwłaszcza odkąd otrzymali od niego mail, w którym nazwał ich "rodziną" i obiecał, że jeszcze się zobaczą.
Na początku tygodnia komisja potwierdziła jednak przypadki "niewłaściwych zachowań" i podjęła decyzję o usunięciu Durczoka ze stanowiska.
Wszyscy czekali na tę decyzję od kilku tygodni. Chyba nikt nie wyobrażał sobie, że Kamil może wrócić. Większość jego podwładnych odetchnęła z ulgą i nie kryje swojej radości - przyznaje w Fakcie pracownik TVN. Nie brakuje jednak też osób, które mocno się z nim zżyły. Im na pewno będzie go brakować. Wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że w zaistniałej sytuacji nie było innego wyjścia. Teraz wszyscy czekają na ogłoszenie nazwiska nowego szefa. Atmosfera w ostatnich tygodniach była napięta, a wielu dziennikarzy było kuszonych propozycjami z innych stacji. To burzyło dotychczasowy system pracy i wprowadzało niepotrzebną nerwowość.
Podobno gdyby to zależało od samych pracowników, szefami zostaliby Anita Werner lub Grzegorz Kajdanowicz, cieszący się największą sympatią w zespole redakcyjnym.