Kilka dni temu odbyła się polska premiera najnowszego albumu Madonny Rebel Heart. Piosenkarka chętnie udziela wywiadów, w których opowiada o dwóch tematach, który najbardziej interesuje jej fanów: jej wieku i podbojach seksualnych.
Wypowiedzi Madonny nadal zaskakują fanów. Duże poruszenie wywołało jej wyznanie w trakcie programu The Howard Stern Show. Opowiedziała w nim o gwałcie, którego doświadczyła jako młoda piosenkarka.
Po raz pierwszy Madonna wyjawiła tę historię w 2013 roku, w artykule, który opublikowała na łamach Harper's Bazaar:
Nowy Jork okazał się czymś innym, niż się spodziewałam. Nie powitał mnie z otwartymi ramionami - powiedziała. Pierwszego roku grożono mi bronią. Zgwałcono mnie na dachu budynku, gdzie zaciągnięto mnie z nożem przystawionym do pleców, trzykrotnie włamano się do mojego mieszkania.
W trakcie rozmowy z Howardem Sternem wytłumaczyła, dlaczego nigdy nie zgłosiła zdarzenia na policję, ani nie wniosła oskarżenia:
Już raz mnie zgwałcono - powiedziała. To po prostu nie było tego warte. To zbyt duże poniżenie.
Według amerykańskich organizacji zajmujących się problemem gwałtów, celebrytka nazwała problem, z jakim mierzą się ofiary przestępstw na tle seksualnym. Bez wsparcia ze strony najbliższych i bojąc się społecznego stygmatyzowania, decydują się zachować milczenie.
Badania wykazują, że aż 68 procent przypadków gwałtów nigdy nie zostaje zgłoszonych. Ofiary zbyt często czują się ponownie ofiarami, gdy padają pod ich adresem oskarżenia, także ze strony policji, służb medycznych czy innych urzędników. W efekcie przestępcy seksualni czują sie bezkarni.