Kinga Rusin musi dzielić swój czas między pracę w Dzień Dobry TVN a wychowywanie dwóch córek z małżeństwa z Tomaszem Lisem. Nie zawsze jest to prostym zadaniem, bo dziennikarka pasjonuje się jeszcze jeździectwem oraz wyjazdami do Nowego Jorku. Przypomnijmy: Rusin: "W Nowym Jorku NIE SPAŁAM PRZEZ 6 DNI! To mój świat!"
Na razie Kinga odpoczywa jednak w Polsce. Od piątku uczestniczy w zawodach jeździeckich Cavaliada na warszawskim Torwarze. Niestety, nie w roli zawodniczki, ale patronki i kibica.
Impreza jest chyba dość wyczerpująca, bo w piątek Kinga sprawiała wrażenie nieco zmęczonej. Pojawiła się na Torwarze w eleganckim zestawie złożonym z szarej mini spódniczki i białej bluzki. Niestety, podczas pozowania do zdjęć nie miała zbyt uradowanej miny.