Dorota Zawadzka, znana jako TVN-owska Superniania, znów krytykuje swoją byłą stację. Tym razem za program program Mali giganci.
Zabawa na całego, szkoda, że kosztem dzieci. W tefauenowskich „gigantach" nieważne, że dziewczynka MA talent i naprawdę pięknie śpiewa, bo wygrywa chłopiec, który "bajeruje" dorosłych, choć fałszuje koszmarnie - napisała na swoim blogu po pierwszym odcinku. Realizator stara się, na szczęście unikać pokazywania zbyt wielu płaczących dzieci, bo choć łzy z reguły podnoszą oglądalność, to widzowie niekoniecznie lubią oglądać dziecięce małe tragedie. Ale to pierwszy odcinek, łez na pewno nie zabraknie, bo nawet jedna z jurorek zapowiada na wstępie, że "będzie ryczeć".
Jurorom też się przy okazji oberwało. Zawadzka krytykuje Agnieszkę Chylińską, Kubę Wojewódzkiego i Katarzynę Bujakiewicz za stronnicze oceny, mające podgrzać atmosferę kosztem dzieci.
Rywalizacja odbywa się według tak nieczytelnych, że właściwie nieobecnych zasad i warunków. Oglądamy jednak w napięciu ich starania o naszą oraz jurorów uwagę i wygraną. Patrzymy też jak bawi się publiczność w studio. Kupa śmiechu, bo te dzieci są przecież takie śmieszne - komentuje Superniania. Przemilczę niektóre wypowiedzi jury, bo słowa cisnące się pod palce nie nadają się do upubliczniania. Kilka "wyborów" – świadczyło także o tym, że w programie nie chodzi o umiejętności, ale o to by wygrał ten, kto trudniej zniósłby porażkę. No i oczywiście ten, kto potrafi "podlizać się" "wysokiej komisji".
Zawadzka ma pewnie rację, że telewizja wykorzystuje dzieci i funduje im traumy na całe życie. Pracowała w niej przez wiele lat i na pewno wie, jak wygląda praca przy takim programie. Niestety, sama ma ostatnio problemy wychowawcze ze swoim uroczym synem: