Na Zachodzie nie cichnie afera wokół kontrowersyjnej wypowiedzi, jakiej Domenico Dolce i Stefano Gabbana udzielili w wywiadzie dla włoskiego pisma Panorama. Choć obaj są zadeklarowanymi gejami, sprzeciwili się adopcjom przez pary jednopłciowe, stwierdzając, że to "sprzeczne z naturą". Co więcej, Dolce nazwał dzieci poczęte metodą in vitro "syntetycznymi". Bojkot projektantów zapowiedzieli już m.in. Elton John, Lady Gaga, Ryan Murphy, Courtney Love, a Victoria Beckham odesłała im ubrania, które otrzymała od nich w prezencie.
Dzisiaj podczas konferencji prasowej solidarność z gwiazdami bojkotującymi D&G wyraziła też... premier Ewa Kopacz:
Jestem oburzona tą wypowiedzią. W Polsce mamy swoje doświadczenie i wiemy, jak nieodpowiedzialni ludzie w mediach publicznych próbowali pokazywać dzieci z in vitro jako dzieci szczególnie naznaczone. Powiem szczerze, w dniu, w którym podpisywałam projekt tej ustawy, spotkałam się z rodzicami i dziećmi z in vitro. Nie robiłam z tego show medialnego, ale tam na tym spotkaniu widziałam wielką radość tych ludzi, którzy od lat czekali na swoje dzieci - piękne, zdrowe, cudownie rozwinięte maluchy. Uważam, że to jest skandal, jeśli ktokolwiek próbuje stygmatyzować te dzieci i opowiadać tak nieprzyzwoite rzeczy o tych dzieciakach.
Kopacz miała na myśli teorię przeciwników in vitro o istnieniu tzw. "bruzdy dotykowej" oraz niepotwierdzonych wad genetycznych u dzieci poczętych tą metodą. Kopacz zapowiedziała, że w Polsce potrzebna jest regulacja in vitro nawet w takiej formie, która nie spodoba się Kościołowi:
Dzisiaj wprowadzenie prawa jest zdecydowanie lepszą formą niż utrzymanie status quo, czyli bezprawia.
Premier nie odniosła się jednak do pierwszej części wypowiedzi projektantów, którzy sprzeciwili się adopcji dzieci przez pary jednopłciowe i podkreślili, że ich zdaniem "jedyna prawdziwa rodzina to związek kobiety i mężczyzny".