Joanna Jabłczyńska od prawie dwóch lat nie utrzymuje kontaktu z ojcem. Nie czuję potrzeby spotykania się z nim - tłumaczy. A przecież kiedyś był dla niej najbliższą osobą - kiedy zaczynała swoją karierę od występów w Tik Taku i 5-10-15, ojciec woził ją na wszystkie zajęcia. Towarzyszył podczas castingów. Joasia mówiła o nim:
Z mamą zawsze można pogadać ale to tata jest autorytetem i najlepszym kumplem.
Jej świat się zawalił, kiedy ten autorytet po 25 latach małżeństwa odszedł do innej kobiety. Wydaje się, że to doświadczenie zmieniło ją tak bardzo, że nie potrafi już zaufać żadnemu mężczyźnie.
Już wiem, że kobieta musi być samowystarczalna - mówi. Jej być albo nie być powinno zależeć tylko od niej.
Może to przeświadczenie jest powodem, dla którego Jabłczyńska jest tak zajęta - oprócz pracy na planach filmowych oraz serialu, studiuje prawo i pracuje w kancelarii prawnej. Chce sama zbudować swoją przyszłą życiową stabilizację. Jej związek z Aleksem Grynisem ostatecznie się rozpadł. W połowie grudnia aktorka planowała ślub, a już w styczniu opowiadała tabloidom, że jej największym marzeniem jest dzielić życie i mieszkanie tylko z kotem.
Mam w sobie wielką nieufność - zwierza się na łamach tabloidu.
To idealistka - mówi kolega aktorki. Wrażliwa na punkcie wartości takich jak honor, dotrzymywanie obietnic, odpowiedzialność. Jej zdaniem ojciec, który wpajał jej te zasady, złamał je. Dlatego staraciła dla niego szacunek.