Wróżbita Maciej i Natalia Siwiec pochodzą z tego samego miasta. Okazuje się, że w Wałbrzychu chodzili nawet do tego samego liceum. Wróżbita twierdzi, że nie pamięta Natalii, za to ona przypomniała sobie o nim dopiero, gdy stał się sławny.
Pochodzimy z tego samego miasta i nawet chodziliśmy do tego samego liceum. Ja jej z czasów szkolnych nie pamiętam, bo przecież inaczej wyglądała. Nie mówię tego złośliwie, ale mówię prawdę. Musieliśmy się widzieć na korytarzach. Ja byłem wtedy bardzo chudy i ona mnie też nie zapamiętała - wspomina wróżbita w Fakcie. Oficjalnie poznaliśmy się jakiś czas temu na jubileuszu Kabaretu Skeczów Męczących. Natalka była bardzo miła. Odebrałem ją jako bardzo pewną siebie kobietę. Nawet za bardzo pewną. Brakuje jej pokory. Koncentrowała uwagę na sobie maksymalnie. Ja tego nie lubię. Na tym jubileuszu jej mąż od razu wpadł na pomysł wspólnego zdjęcia. Później Natalia proponowała mi przyjście do niej do domu. Chciała mnie wkręcić w ten świat, ale ja nie przyszedłem.
Zdaniem Macieja, Natalia zainteresowała się nim, gdy zorientowała się, że może się wylansować dzięki jego popularności. Zarzuca jej interesowność i nieszczere intencje.
Uważam, że w tym świecie rządzą interesy. Wyczuwam wiele rzeczy intuicyjnie i nie wierzyłem w szczerość tych relacji. Gdybym nie był wróżbitą Maciejem, Natalia by nie chciała ze mną zrobić zdjęcia - komentuje w tabloidzie. W jakimś celu chciała. Nawet kilka razy chciała pielęgnować ze mną znajomość.
Mnie nie zależy na znajomościach, bo wszystko zawdzięczam sobie - podkreśla. Jestem daleki od układów i sztucznego wspierania się kimś. Osoby jak Natalia, Rafał Maślak mają do zaoferowania tylko ciało i nic poza tym.