58-letni Krzysztof Globisz wraca do zdrowia po rozległym wylewie, którego doznał latem w studiu Radiowej Dwójki. Aktor zasłabł podczas czytania Martwych dusz Gogola, jednak mimo fatalnego samopoczucia, dokończył zaplanowany fragment i dopiero potem poprosił o wezwanie karetki.
Po przewiezieniu do szpitala lekarze stwierdzili wylew krwi do mózgu. Konieczna była operacja neurochirurgiczna, po której aktor był utrzymywany w śpiączce. Obecnie wraca do pełnej sprawności pod okiem rehabilitantów. Anna Dymna, której fundacja Mimo wszystko zorganizowała koncert charytatywny dla Globisza, zapewnia, że aktor czuje się coraz lepiej.
Stan, w którym jest obecnie, jest cudem - ocenia w rozmowie z Faktem. Uzbrojeni w cierpliwość cieszymy się każdym jego słowem, zdaniem, krokiem. To żmudny, długi proces rehabilitacyjny. Najważniejsze, że Krzysiek ma fantastyczny nastrój - jest cały czas uśmiechnięty, pełen energii i zapału do tych mozolnych ćwiczeń.
Trzymamy kciuki za powrót do zdrowia.