Cezary Pazura, odkąd firmy, wciskające emerytom drogie garnki, zakończyły z nim współpracę, nie ma zbyt wielu planów zawodowych. Aktor ma na utrzymaniu niepracującą żonę, dwójkę małych dzieci i córkę, która do niedawna studiowała w Anglii, a teraz chce zostać celebrytką. W zeszłym roku Czarek żalił się, że pracował całe życie, a nie ma czego zostawić dzieciom.
Zobacz: Pazura SPRZEDAJE DOM! "Musimy…"
Ostatecznie ulitował się nad nim TV Puls i pozwolił mu zrobić serial o sobie samym. Reżyserią zajął się wieloletni przyjaciel aktora, Maciej Ślesicki. W jednym z odcinków zagrała córka Czarka. O tym, że serial Przypadki Cezarego P. ma być autoironiczny, a główny bohater imponuje dystansem do siebie, miała przekonywać akcja promocyjna z Czarkiem w stroju kurczaka na cmentarzu. Niestety, nikogo chyba nie rozbawiła.
Potem było jeszcze gorzej. Jak informuje Super Express, pierwszy odcinek obejrzało zaledwie 441 tysięcy widzów. Potem oglądalność systematycznie spadała. Trzeci odcinek obejrzało już tylko 176 tysięcy osób. Emitowany w tym samym czasie Piekielny hotel gromadzi dwumilionową widownię.
Pazura żalił się niedawno na czacie internetowym, że czuje się staro i "nie rozumie współczesnego show biznesu".
Marzę o powrocie na ekran, ale ta decyzja nie należy do mnie. Tu wyrocznią jest "branża", która decyduje o być albo nie być aktora. Wielu ludzi mnie pyta, w czym będę grał. Aktor w moim wieku nie ma na to odpowiedzi - narzeka Czarek. Pewnie to normalne, że następuje zmiana pokoleń. Szkoda, że jestem po tej drugiej stronie.
Czy w jego wypadku naprawdę chodzi o wiek?