We wrześniu ubiegłego roku w mediach pojawiła się informacja, że mąż Joanny Kurowskiej, dziennikarz Grzegorz Świątkiewicz, nie żyje. Super Express donosił wówczas, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Przez 12 lat związany był z Katarzyną Dowbor, następnie ożenił się z Kurowską. Osierocił 13-letnią córkę. Zobacz: Nie żyje były mąż Katarzyny Dowbor. Popełnił samobójstwo?
Teraz aktorka wyznała, że bardzo mocno przeżyła odejście męża. Wpadła w depresję i unikała kontaktu ze światem zewnętrznym.
Przez dwa miesiące nie wychodziłam z domu. Po śmierci męża byłam w ciężkiej depresji. Nie kontaktowała się ze światem - przyznaje w rozmowie z Super Expressem i dodaje, że w wyjściu na prostą pomogła jej córka. Pomyślałam sobie, że jak się powołało na świat taką wrażliwą, cudowną, mądrą istotę, to trzeba nie być egoistą, tylko zająć się tą osobą. To mi pomogło.
Aktorkę wspierała również przyjaciółka, Agata Młynarska.
Gdyby nie ona, nie dałabym sobie rady. Agata przejęła wszystko, co mogła przejąć w tym czasie - wspomina. Ona mnie rozumie, wie, co jest dla mnie ważne, a co nie. Bardzo mi pomogła i gdyby nie to, nie wiem, w jakim punkcie mojego życia bym dzisiaj była.
50-latka zaczęła ostatnio coraz częściej pojawiać się publicznie. W ubiegłym tygodniu wystąpiła w Pytaniu na śniadanie. Zobacz: Minge i Kurowska wychodzą z "Pytania na śniadanie"!