Jarek "nie zabijajcie nas" Kuźniar czuje się bardzo pewnie w roli gwiazdora TVN-u i następcy Kamila Durczoka. Niestety, mimo wiary w swój talent i inteligencję, jest bardzo nielubiany. Okazuje się, że nie tylko przez widzów TVN-u, ale i kolegów z pracy.
Nowy Newsweek opublikował artykuł na temat ostatniej wpadki dziennikarza. Kuźniar stał się obiektem kpin po tym, jak pochwalił się, że oszczędza za granicą, oszukując sklepy i oddając do nich po urlopie całe używane zakupy. Wcześniej Jarek wiele razy podkreślał, że czuje się lepszy od biednych polskich turystów. Niedawno szydził, że "cuchną kanapką z jajem" i cieszył się, że nie zdejmują w samolocie butów:
Naprawdę czuje się od nich lepszy?
Okazuje się, że arogancja i pewność siebie Kuźniara irytuje nie tylko widzów TVN-u ale i jego byłych współpracowników.
Miał coś, czego mu można pozazdrościć. Absolutny brak pokory. Bardzo pewny siebie mimo sporych braków wiedzy - wspomina w Newsweeku była koleżanka z pracy. Raz słuchacz na antenie spuentował swoją opowieść retorycznym pytaniem w rodzaju: "I co by na to powiedział ksiądz Tischner?", a Kuźniar odparł: "To zapytamy księdza Tischnera", chociaż ksiądz już nie żył. Takich braków było więcej. Może taka bylejakość wkrada się do dziennikarstwa, że nie trzeba mieć wiedzy, wystarczy, że jestem fajny i się potrafię odszczeknąć?
Dziwne spotkanie z Kuźniarem wspomina też dziennikarka z radiowej Trójki:
Raz mnie zaprosił do domu, szykował kolację. Kuchnia była wylizana do czysta, jak coś kapnęło, natychmiast wycierał to szmatką, wszystko wymuskane, czyściutkie. Pomyślałam: "Jakie to szczęście, że to nie randka"."
Kuźniar reaguje bardzo emocjonalnie na każdą krytyczną opinię na swój temat. Na ostatnie zareagował tak:"Jad internetowych analfabetów znów bulgocze! SPŁYWACIE PO MNIE!"
Niedawno postanowił też donieść na mężczyznę, który go obraził, licząc na to, że zwolnią go z pracy.
Ciekawe więc, dlaczego nie odpowiedział na mocny list otwarty opublikowany przez Make Life Harder. Może zrozumiał wreszcie, dlaczego jest tak nielubiany?
Przeczytajcie: