Od ponad dwóch lat ciągnął się proces o majątek po zmarłej 5 grudnia 2011 roku Violetcie Villas. "Opiekunka" gwiazdy, Elżbieta B. nakłoniła ją do podpisania testamentu na swoją korzyść i wydziedziczenia jedynego syna, Krzysztofa Gospodarka. W międzyczasie wyszły jednak na jaw szokujące okoliczności śmierci gwiazdy, sugerujące, że to właśnie „opiekunka” była jej winna. Ciało artystki nosiło ślady przemocy, a autopsja wykazała, że była ona skrajnie niedożywiona, miała złamaną nogę i cierpiała na zaawansowane zapalenie płuc.
Syn Villas udowodnił w sądzie, że jego matka w chwili podpisywania testamentu nie miła świadomości tego, co robi. Zeznania świadków pogrążyły Elżbietę B. Mimo to "opiekunka" była zdecydowana walczyć o wart 400 tysięcy majątek. Złożyła w sądzie apelację.
Wczoraj została ona odrzucona.
Tym samym prawomocnym wyrokiem to Krzysztof Gospodarek jest jedynym spadkobiercą Villas - potwierdza w Fakcie mec. Michał Błeszyński,
reprezentujący syna zmarłej.
Kłopot w tym, że Elżbieta B. nadal okupuje dom Villas z Lewinie Kłodzkim. Wraz z przyjaciółką zmieniła go w pijacką melinę. Nikt nie potrafi jej stamtąd wyrzucić.