Kilka lat temu, kiedy Weronika Rosati zaczynała swoją karierę za oceanem, była widziana w Warszawie z Harveyem Weinsteinem, znanym i bogatym amerykańskim producentem. Poszli na spacer na Stare Miasto, trzymając się za ręke. Przez jej byłego "chłopaka", równie dojrzałego reżysera Andrzeja Żuławskiego, został opisany w zakazanej przez sąd książce Nocnik jako "największy knur Hollywood".
Dziś Weinstein został bohaterem skandalu obyczajowego. 63-letni producent oskarżony został przez 22-letnią aktorkę Ambrę Battilanę o molestowanie seksualne. Miało dojść do niego podczas castingu, który odbył się w jego nowojorskim biurze. Były chłopak Weroniki złapał młodszą o ponad 40 lat dziewczynę za biust. Twierdził, że chciał sprawdzić, czy jest prawdziwy. Kiedy zaprotestowała, wsadził jej ręce pod spódnicę i próbował pocałować. Battilana wyrwała się, wybiegła z pomieszczenia i od razu złożyła zeznania na policji.
Funkcjonariusze, do których się zgłosiła, nagrali "kontrolowaną rozmowę" modelki i producenta. Podczas niej nie zaprzeczył, że doszło do molestowania. Policjanci prowadzą obecnie dochodzenie w tej sprawie.
Miejmy nadzieję, że na randkach z Weroniką zachowywał się z większą klasą.