Jesienią 2013 roku u Kory Jackowskiej zdiagnozowano nowotwór. Jak wyznała w wywiadzie, wcześniej lekarze latami ignorowali niepokojące objawy, więc kiedy udało się odkryć, co jej dolega, choroba była już zaawansowana. Po diagnozie wszystko potoczyło się szybko. Piosenkarka przeszła operację usunięcia nowotworu i poddała się chemioterapii. Rok temu ogłosiła, że choroba została spacyfikowana, chociaż jeszcze za wcześnie, by mówić o zwycięstwie. Zobacz: Kora: "CHOROBA ZOSTAŁA SPACYFIKOWANA"
Wróciła jednak do pracy na planie Must Be The Music, a nawet zaczęła planować trasę koncertową. Tym bardziej więc niepokojące są najnowsze doniesienia Faktu, który twierdzi, że artystka niedawno przebywała na oddziale onkologicznym zamojskiego szpitala.
Półtora tygodnia temu została przyjęła na Oddział Chirurgii Onkologicznej w szpitalu z Zamościu - informuje tabloid. Jak podały lokalne media, do placówki przyjechała prosto ze swojej posiadłości w Bliżowie na Roztoczu. Menedżerka gwiazdy zapewnia jednak, że wszystko jest w porządku.
Katarzyna Litwin uspokaja, że chodzi tylko o skontrolowanie stanu zdrowia artystki.
To były rutynowe badania, którym Kora poddaje się regularnie - zapewnia w tabloidzie. To normalne w jej sytuacji, po chorobie. Czuje się dobrze i wszystko jest w porządku.