Marek Bukowski został zatrzymany we wrześniu zeszłego roku, gdy wracał samochodem z planu serialu. W schowku auta policjanci odnaleźli 7,75 gramów marihuany. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ postawiła zatrzymanemu zarzut posiadania narkotyków.
Aktor bronił się, twierdząc, że ktoś go "wrobił". Wczoraj po ponad półrocznym śledztwie prokuratura umorzyła sprawę Marka Bukowskiego.
Postępowanie dowodowe nie pozwoliło na wykazanie, że podejrzany miał świadomość, iż w jego samochodzie znajdują się narkotyki - informuje Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury.
W trakcie śledztwa Bukowski konsekwentnie zaprzeczał, że marihuana należy do niego. Dodatkowo tydzień wcześniej ktoś włamał się do jego auta. O posiadaniu przez aktora narkotyków powiadomiła policję "nieustalona osoba".
Okoliczność tę potwierdzili w swoich zeznaniach sąsiad podejrzanego oraz stróż osiedlowy, którzy twierdzą, że widzieli zakapturzoną osobę w samochodzie. Podczas włamania nic nie zginęło – dodaje prokurator. Policję powiadomiła nieustalona osoba, dzwoniąca z karty pre-paid. Osoba ta wskazała jednocześnie aktualne miejsce pobytu podejrzanego. Osoba ta nie przedstawiła się, w toku postępowania nie udało się ustalić jej tożsamości.