W 2013 roku Gerard Depardieu stwierdził, że bycie Francuzem już mu się nie opłaca i zwrócił się w stronę swojego bogatego i wpływowego przyjaciela, Władimira Putina. Wszystko dlatego, że we Francji Depardieu musiałby oddawać 75% swoich dochodów. Od tamtej pory aktor chwalił rosyjską demokrację i wspaniałomyślność prezydenta Rosji. Przypomnijmy: Depardieu: "Dla mnie Putin jest jak Jan Paweł II"
Wygląda jednak na to, że gorące uczucie Depardieu już wygasło. We wtorek wieczorem aktor i satyryk Wiktor Szenderowicz napisał na Facebooku, że aktor "spier*olił do Belgii":
Gerard Depardieu, nie zdążył dobrze zamieszkać w swoim mieszkaniu w Sarańsku i już spier*olił do Belgii.Przepraszam, ale nie mogłem znaleźć innego czasownika - napisał Szenderowicz. Depardieu powiedział w wywiadzie, że krótki pobyt w Rosji jeszcze utwierdził go w tym, że jest Francuzem.
Szenderowicz wyraził jeszcze nadzieję, że wszystkie kanały telewizyjne poinformują o losie Depardieu tak samo szczegółowo, jak robiły to podczas nadania mu rosyjskiego obywatelstwa.
Ciekawe, co o decyzji Depardieu sądzi "wizjoner", Władimir Putin.