Edyta Górniak raczej nie słynie z przywiązania do świątecznych tradycji. Podobno powodem jest to, że nie umie gotować. Dlatego święta woli spędzać w hotelu. Równie prawdopodobnym wyjaśnieniem jest też to, że wyjeżdża, bo nie ma z kim spędzać świąt. Z matką i przyrodnią siostrą nie rozmawia od lat. Z rodziną byłego męża zerwała kontakty po tym, gdy Dariusz K. trafił do aresztu za zabicie kobiety na pasach. Od rozstania z Piotrem Schrammem, jedyną osobą, z którą może zasiąść do świątecznego stołu, jest syn. Dlatego piosenkarka woli spędzać święta poza domem. Najlepiej w miejscach, gdzie można o nich w ogóle zapomnieć.
W tym roku, korzystając z tego, że 11-letni Alan ma już nowy paszport, wyjechała na Wielkanoc do Dubaju. Jak donosi tygodnik Na żywo, stawili się na lotnisku dokładnie w przeddzień kolejnej rozprawy Dariusza K..
Edyta nie chciała, by Alan znów zobaczył w gazetach zdjęcia ojca z czarnym paskiem na oczach i kajdankami na rękach - ujawnia znajomy gwiazdy. Zamiast spotkania z bliskimi Edyta zafundowała synowi pływanie z delfinami w jednym z hoteli z delfinarium, gdzie wynajęła luksusowy apartament. Mały był zachwycony.