Agacie Paskudzkiej powodzi się pod okiem opiekuna... Przepraszamy - taty... Przepraszamy - chłopaka. Codziennie je sushi. I tylko sushi. Bo musi trzymać linię.
Rano zjadam płatki, a na obiad sushi - wyznaje Paskudzka Faktowi. Jem dwa posiłki dziennie, w odstępach między nim coś czasami przekąszę, np. pomarańczkę. Nie jem chleba, ziemniaków, dwa lata temu zjadłam ostatni raz fast fooda i powiedziałam sobie, że już więcej tego nie zrobię. Nie było mi ciężko, po prostu ochota na pewne rzeczy minęła...
Agata tłumaczy też, że nie musi jeść. Wystarcza jej miłość do Piotra:
Mało jem. Trzeba zrobić coś takiego, by nie myśleć o jedzeniu, a zupełnie o czymś innym. W moim przypadku o miłości.
Nie jem słodyczy, na nie też przeszła mi ochota - zapewnia Agata tabloid.
Dziwnie się składa, że na wszystko przeszła jej ochota po poznaniu Rubika. Co on jej nagadał? Dziewczyno, nie łykaj "jak młody pelikan" wszystkiego, co powie twój mistrz i "geniusz".