Mijający tydzień był naprawdę podniosły dla mieszkańców Brunei. Azjatyckie państwo zamieszkiwane przez nieco ponad 300 tysięcy osób od siedmiu dni przeżywało zaślubiny następcy tronu.
31-letni książę Abdul Malik jest jednym z czterech synów panującego sułtana Hassanala Bolkiaha i jednocześnie drugim w kolejności pretendentem do objęcia tronu po ojcu. Książę poślubił 22-letnią Dayangku Raabi'atul 'Adawiyyah Pengiran Haji Bolkiah, która na co dzień... zajmuje się informatyką.
Uroczystość odbyła się w pałacu sułtana w stolicy Brunei, Bandar Seri Begawan a zdjęcia z ostatniego dnia zaślubin zapierają dech w piersiach. Nic dziwnego - sama rezydencja sułtana liczy 1 788 pokoi. Tradycyjną ceremonię obserwowały zastępy armii oraz inne koronowane głowy zaprzyjaźnione z sułtanem Brunei.
Para młoda miała na sobie szaty ślubne wyszywane prawdziwym złotem a wybranka księcia zamiast wiązanki ślubnej trzymała "bukiet" wykonany z klejnotów. W samym jej naszyjniku ślubnym osadzono kilkanaście szmaragdów wielkości winogron. Na nogach miała pantofelki od Christiana Laboutina ozdobione diamentami i złotem.
Trudno jednoznacznie policzyć, ile kosztował tygodniowy ślub przyszłego sułtana Brunei. 11 lat temu w związek małżeński wstępował jego starszy brat, Al-Muhtadee Billah, który na wesele wydał... 5 milionów dolarów.
Sułtan ma z czego płacić. Do niedawna był najbogatszym człowiekiem na świecie. Rok temu przypomniał o sobie w mediach, gdy ustanowił surowe i szokujące prawo, według którego wszystkich gejów mieszkających w Brunei należy... ukamienować.