Wczoraj Tomasz Lis brał udział w maratonie w Holandii, który niestety nie zakończył się dla niego jedynie triumfalnym dotarciem do mety. Polski dziennikarz przebiegł wyścig w Rotterdamie w czasie 3 godzin 3 minut i 16 sekund. To bardzo dobry wynik, gdyż do zwycięzcy zabrakło mu niecałą godzinę. Redaktor naczelny Newsweeka zajął 687 miejsce na blisko 12 tysięcy uczestników.
Po dobiegnięciu do mety Tomasz Lis zasłabł i został natychmiast przewieziony do szpitala. Wypadek był na tyle poważny, że odwołano dzisiejsze show Tomasz Lis na żywo, w którym miał się pojawić Janusz Korwin Mikke. Jak podaje Super Express najprawdopodobniej przyczyną zasłabnięcia jest kamica nerkowa, z która zmaga się Lis.
Programu nie będzie, bo lekarze nie pozwalają mi jeszcze wsiąść do samolotu. Wczoraj po południu rzeczywiście poczułem się nie najlepiej, ale błyskawicznie dochodzę do siebie – napisał w oficjalnym oświadczeniu dziennikarz.