W ubiegłym tygodniu w mediach pojawiła się informacja o rozstaniu Doroty Gardias i ojca jej dziecka, scenarzysty Piotra Bukowieckiego. Tygodnik Rewia donosił, iż związek zakończył się dwa miesiące temu, nie podając jednak żadnych szczegółów.
Tymczasem, jak udało się nam ustalić, sprawy mają się nieco inaczej. Bukowiecki wyprowadził się od Gardias nie przed dwoma miesiącami, ale... trzy tygodnie temu. Osoba z bliskiego otoczenia pary twierdzi, że jego przebieg był dość dramatyczny, a jego powodem był fakt, że pogodynka TVN wdała się w romans.
Od ponad dwóch miesięcy Dorota Gardias prowadzi flirt z mężczyzną, który sprzedał jej Audi Q5. Od samego początku zagiął parola na nią, a teraz, kiedy u Gardias było źle, to siał. Codzienne rozmowy telefoniczne po pół godziny, kwiaty. Sprawiał wrażenie cudownego amanta i wrażliwca. Słuchał, pomagał, załatwiał wszystko - opisuje nasz informator. Pojechali razem tydzień po wyprowadzce Bukowieckiego (!) do wspólnych znajomych tego faceta i jego żony, z którą on jeszcze wtedy mieszkał. Ma żonę i syna, od których wyprowadził się kilka dni temu i córkę w Krakowie z inną kobietą. Ze świąt wielkanocnych wracali wspólnie. Przyjechał do Tomaszowa busem i wracali razem.
Mimo wielokrotnych prób nie udało nam się z nią skontaktować.
Przypomnijmy, że zarówno Gardias, jak i Bukowiecki mają za sobą rozwód. Scenarzysta ma też dwie córki z pierwszego małżeństwa.