Niedawno Justin Bieber przepraszał publicznie za "błędy młodości", które popełnił jako nastolatek nie przygotowany na niebezpieczeństwa sławy i bogactwa. Faktycznie, miał za co, gdyż na koncie posiada szereg konfliktów z prawem, głównie za zbyt szybką jazdę pod wpływem środków odurzających.
Do pewnego momentu wszystko uchodziło mu płazem, a pieniądze i wpływy otwierały drzwi aresztu. Niestety dla piosenkarza po jego wybryku w Argentynie, gdy napadł na argentyńskiego fotografia Diego Pesoę, tamtejszy wymiar sprawiedliwości wysłał wniosek o wydanie międzynarodowego nakazu aresztowania, którego wykonaniem ma zająć się Interpol
Pomimo tego, że Bieber przeszedł kurs kontroli agresji, w niedzielę znów puściły mu nerwy i wdał się w konflikt. Podczas festiwalu Coachella, celebryta udał się na koncert Drake'a. Początkowo był w części głównej widowni, w tłumie fanów muzyki. W pewnym momencie stwierdził, że chce się przedostać do strefy VIP, gdyż ponoć bał się... swoich fanek.
Gwiazdor podszedł ochroniarzami do służb festiwalu i próbował się wprosić do strefy artystów. Niestety, ta okazała się już zapełniona. Wtedy doszło do konfliktu, który szybko eskalował.
Bieber kłócił się z ochroną mówiąc, że nie ma takiej możliwości, żeby stał w dużym tłumie, bo zostałby stratowany przez fanki. Nie przekonał tym ochrony, która powiedziała mu, żeby sobie poszedł - serwis TMZ cytuje naocznego świadka. Bieber nie przestał nalegać i twierdził, że został osobiście zaproszony przez Drake'a oraz że czekał na ten występ przez cały tydzień. Nie odpuszczał, a ochrona była coraz bardziej wkurzona. W pewnym momencie podeszła do niego pracownica obsługi i powiedziała, że odeskortuje go do strefy dla artystów. Złapała go za ramię i zaczęła prowadzić razem z jego osobistymi ochroniarzami do środka. Wtedy ochroniarze Coachelli zaszli Biebera od tyłu i założyli mu chwyt na szyi.
W tym momencie ekipa Biebera wkroczyła do akcji i doszło do sprzeczki między dwiema grupami ochroniarzy. W konsekwencji celebryta został wyrzucony z festiwalu. Nieco inną wersję podaje osoba z otoczenia Justina, która twierdzi, że opuścił teren festiwalu z własnej woli zapowiadając, że podejmie kroki prawne przeciwko służbom porządkowym.