Wczoraj dowiedzieliśmy się, że po zbadaniu sprawy mobbingu oraz molestowania, do których miało dochodzić w redakcji Faktów TVN, prokuratura zakończyła postępowanie przygotowawcze. Zobacz: Na informacje o tym, że "nie zostały wypełnione znamiona czynu zabronionego", zareagował Radosław Sikorski. Na Twitterze Marszałka Sejmu pojawił się wpis, w którym apeluje o przeproszenie dziennikarza:
Czy po decyzji prokuratury o niestwierdzeniu przestępstwa tygodnik Wprost nie powinien aby przeprosić Kamil Durczoka?
Na komentarz marszałka odpowiedział na Twitterze wydawca tygodnika Wprost Michał Lisiecki:
Sądzę, że to pan powinien przeprosić podatników. Natomiast mobbing nie podlega pod K.K., jeśli Pan nie wie.
Wpis niespodziewanego obrońcy Durczoka skomentował także na swoim blogu współautor artykułów o Kamilu, Marcin Dzierżanowski, który stwierdził, że decyzja prokuratury jest oczywista, gdyż "molestowanie seksualne nie pojawia się w ogóle z Kodeksie karnym".
Czy naprawdę warto bronić Durczoka po tym, co powiedzieli o nim jego podwładni? Przypomnijmy, że Wszyscy Przyjaciele Kamila nadal odnoszą się tylko do publikacji Wprost i solidarnie milczą na temat słów które padły w konkurencyjnym Newsweeku Tomasza Lisa.
Przypomnijmy je: Pracownik o Durczoku: "Pycha posunięta do granic absurdu! CZOŁGAŁ LUDZI, UPOKARZAŁ"