Britney Spears zerwała ze swoim ostatnim chłopakiem - paparazzi Adnanem Ghalibem. Naiwnie sądziliśmy, że fotoreporter wróci do koczowania na ulicach i nadal będzie uganiał się za białym Mercedesem piosenkarki. Okazuje się jednak, że Spears ma zamiar całkowicie odebrać mu źródło zarobków - wokalistka wystąpiła o sądowy zakaz zbliżania się do niej. Dziennikarze TMZ donoszą, że złożyła już w sądzie odpowiedni wniosek:
Pierwsze doniesienia o zakazie zbliżania się pojawiły się w internecie. Podobno najbliższy przyjaciel Britney, Sam Lutfi, pokazał kopię dokumentów dwóm dziennikarzom. Paparazzi zobaczyli wniosek o sądowy zakaz zbliżania się do wokalistki.
Britney chce powstrzymać Ghaliba od jakichkolwiek od kontaktów. Nie wiadomo, dlaczego złożyła wniosek. Jej przyjaciele uznali, że to odwet na Adnanie za to, że chciał handlować jej prywatnymi fotografiami. Jeśli to wszystko, sąd nie spełni jej prośby. Żeby uzyskać prawomocny zakaz, piosenkarka musiałaby mieć poważniejsze powody.
Co zabawniejsze: Ghalib twierdzi, że nadal jest chłopakiem wokalistki! Powiedział dziennikarzom, że nie rozstał się z Britney i nic nie wie o złożonym w sądzie wniosku. Stwierdził, że między nim i Britney wszystko było i jest w najlepszym porządku. Podobno nie widywano go u boku piosenkarki, ponieważ wyjechał z miasta. Dziennikarz zamieścił krótkie oświadczenie na blogu swojej agencji:
Ostatnie dwa dni spędziłem w Santa Barbara. Pojechałem tam żeby, wziąć udział w rodzinnym pogrzebie. Z szacunku dla mojej rodziny wyłączyłem telefon. Dopiero teraz dowiedziałem się, co się o nas mówi. Mam nadzieję, że już wkrótce wrócę do Los Angeles i będę w kontakcie z panną Spears.