Karolina Wołejnio, mieszkająca od lat w Stanach Zjednoczonych, dzięki emitowanemu w TVN reality show Żony Hollywood zdobywa popularność w polskim show biznesie. Polka, reklamująca się jako "aktorka, modelka i producentka" lubi chwalić się znajomościami w wielkim świecie. Na początek opowiedziała o swojej przyjaźni z Georgem Clooneyem, którego poznała 18 lat temu.
W rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy znów rozwija temat swoich sławnych przyjaciół.
Mieszkając w Hollywood poznaje się wiele wspaniałych ludzi. Najbardziej się przyjaźnię z Sofią Vergarą, co widać też w programie. Nie zwracam jednak uwagi na to, czy to jest gwiazda - zapewnia skromnie. Nie zabiegam specjalnie o względy osób znanych. To są takie same osoby jak wszyscy. Może jedynie jedna miała większe szczęście i więcej talentu, ale na tym polega ta różnica. Gwiazdy na pewno są bardziej przeczulone na punkcie zaufania. Ale jak już to zrobią, to przyjaźnie trwają wieki. Bo jak już poczują, że można komuś zaufać, to oddają się w 100 procentach, tak jak np. Sofia.
Wołejnio nie zapomniała także dodać, że mieszka niedaleko rezydencji Beckhamów.
Widzę czasem, jak David uprawia jogging czy jak samochodem przejeżdża obok mojego domu. Mieszkam akurat w takiej dzielnicy, w której jest mnóstwo gwiazd i ma się wiele fajnych sąsiadów o wielkich nazwiskach. Szczerze? Na mnie te gwiazdy nie robią już wielkiego wrażenia - chwali się celebrytka. Może jestem już przyzwyczajona do tego. W sumie ci ludzie istnieją w moim życiu od lat i nie przywiązuję do tego wielkiej wagi. Niektórzy ludzie np. się trzęsą na widok znanych osób. Dla mnie to codzienność. Pracuję w tym biznesie i znam to z drugiej strony.
Wołejnio ma na koncie kilka epizodycznych ról. Chwali się, że grała w wysokobudżetowych produkcjach.
Różnica jest taka, że mieliśmy swoją przyczepę i osobę, która się nami zajmowała. Każdy aktor osobną! - wspomina, dodając, że nie jest jednak gotowa na wszelkie poświęcenia: Na pewno bym się nie rozebrała do naga. Nie mam kompleksów, ale chciałabym ciało zostawić dla ukochanego. No, chyba że by to była rola z Bradem Pittem. Dla niego bym się rozebrała, gdyby to miało sens!