Rozstanie Huberta Urbańskiego i jego drugiej żony, Julii Chmielnik, było brutalne nawet jak na polski show biznes. Gwiazdor TVN wyznaczył nowe, patologiczne standardy, udzielając wywiadu Newsweekowi, w którym prał prywatne brudy i porównał matkę swoich dwóch córek do... "Hannibala Lectera". Chmielnik, co zrozumiałe, nie wybaczyła mu tego do dzisiaj. Zobacz: Była żona Urbańskiego: "Nie chcę być kojarzona z Hubertem"
Nie zdecydowała się również na przedstawienie "swojej wersji wydarzeń" w wywiadzie dla Gali lub Vivy, okraszonym sesją w jakimś egzotycznym miejscu. Przeciwnie - konsekwentnie milczy i, jak widać po tych zdjęciach, nie utrudnia ojcu kontaktów z 6-letnią Stefanią i 4-letnią Danutą.
Kilka dni temu Huberta z córkami zobaczyć można było w jednej z restauracji w centrum Warszawy na wspólnym obiedzie. Urbański zrezygnował z siwej brody, zostawiając sobie jedynie wąs. Wygląda lepiej?