Doda długo szukała nowego, odpowiednio bogatego chłopaka. Wcale się zresztą z tym nie kryła, wyznając, że, jej zdaniem, gruby portfel jest u mężczyzny równie ważny jak gruby penis. Zobacz: "Dla mnie ważny jest GRUBY PORTFEL i PENIS!"
Bezinteresowne uczucie Dody do Emila Haidara wyśmiała niedawno jej była przyjaciółka, Maryla Rodowicz, proponując publicznie, że na jej weselu zaśpiewa piosenkę Kasa i seks. Rabczewska zapowiedziała wtedy, że w ogóle nie weźmie ślubu w Polsce.
Dwa tygodnie temu Super Express dotarł do informacji, że ukochany piosenkarki ma też olbrzymie długi. Jest winien Urzędowi Skarbowemu 7 milionów złotych.
Rabczewska nie od razu skomentowała tę sprawę. Ale kiedy już doszła do siebie, zapewnia, że o wszystkim wiedziała od dawna.
Wiemy o sobie wszystko - tłumaczy w rozmowie z magazynem Flesz. Nie ma niespodzianek. Nie zaskakuje mnie też, że podano tylko znikomą część informacji w tej sprawie, żeby wywołać kontrowersje.
Jednak ani ona ani jej ukochany nie chcą zdradzić, jaka jest ta pozostała, kluczowa, jak twierdzą, "część prawdy". Odezwał się za to prawnik Haidara, który grozi wszystkim pozwami za pisanie o jego długach. On sam też jednak niczego nie wyjaśnia.
Sprawa nie jest tak oczywista, jak z pozoru może się wydawać - napisał Tomasz Karaś, pełnomocnik prawny. Emil Haidar nie jest osobą publiczną i dalsze oczernianie jego osoby będzie skutkować sprawami sądowymi.
Niestety, Emil robi ostatnio wszystko, żeby to zmienić i zostać celebrytą. Jak każdy były facet Dody.