Izabela Trojanowska 22 kwietnia skończyła 60 lat. Aktorka zapewnia, że nie zepsuło jej to nastroju i nadal czuje się młodo.
Jakaś cyfra nie będzie psuła mi humoru. Czuję się dobrze, mam dużo energii, uprawiam sport, żyć nie umierać - uspokaja w dzisiejszym Super Expressie. Bo tak naprawdę, nie kalendarz stanowi o wieku, młodość czy starość to stan ducha.
W jej przypadku bilans wypada całkiem nieźle. Trojanowska ma za sobą wygraną walkę z depresją i alkoholizmem. Zapewnia, że dawno nie układało jej się tak dobrze jak teraz.
Właściwie na nic nie mogę narzekać, parę rzeczy doprawdy mi wyszło. Szczególnie dumną jestem matką! Moja córka Roxanna jest moim oczkiem w głowie. Mam też dużo pracy, co w tym zawodzie wcale nie jest rzeczą oczywistą. Zastanawiam się, czego tu żałować... - wyznaje. Miłość? Wszystko się od niej zaczyna i na niej kończy. Tak, jest wiele takich osób, mam wielu przyjaciół i to nadaje sens mojemu życiu. Bo jak napisał Wojtek Byrski w mojej piosence "Słodkich snów": Samotność jest najokrutniejszą z wszystkich kar."
Zobacz też: Trojanowska: "Tak, poprawiłam urodę w klinice"