W marcu stacja BBC ogłosiła, że wstrzymuje emisję 3 ostatnich odcinków kultowego programu Top Gear po tym jak prowadzący go Jeremy Clarkson zwyzywał i pobił na planie producenta. Po wewnętrznym dochodzeniu uznano, że Clarkson nie wróci do pracy, ale jeszcze przed jego 55. urodzinami ogłoszono, że nie oznacza to końca jego kariery w BBC.
Kiedy sprawa się wyjaśniła, BBC ogłosiła, że niedługo ostatnie odcinki obecnego sezonu Top Gear zostaną wyemitowane. Nie podano jednak konkretnych dat. Władze stacji poinformowały także, że Clarkson nie wróci nigdy do prowadzenia programu i aktualnie prowadzony jest casting na jego zastępcę:
Sprawa obsady nowej serii "Top Gear" jest wciąż otwarta, ale nie wykluczamy, że zajmie w niej miejsce kobieta - przekazała mediom Kim Shillingshaw, szefowa BBC 2.
Stacja może mieć jeszcze większe problemy z nową obsadą niż się początkowo wydawało. Dwaj pozostali współprowadzący - James May i Richard Hammond - powiedzieli niedawno, że program był ich wspólnym dziełem i nie mają motywacji do prowadzenia go bez Clarksona. Zobacz: James May i Richard Hammond nie chcą wrócić do "Top Gear"!
James May potwierdził wcześniejsze zapowiedzi i ogłosił, że odchodzi z programu.
To nie mogłoby się sprawdzić tylko ze mną i Hammondem, bez Jeremy'ego. To byłoby słabe - tłumaczy May. To musi być nasza trójka. Nie można wsadzić kogoś na miejsce Jeremy'ego i oczekiwać, że będziemy to kontynuowali. To byłoby wymuszone. Nie sądzę, by ktoś był na tyle głupi, żeby tego w ogóle próbować.
W przyszłości, gdy to wszystko już minie, może nadarzy się okazja, żebyśmy we trójkę wrócili do BBC. Może, żeby znowu pracować przy "Top Gear", a może przy innym programie motoryzacyjnym.
Hammond jeszcze nie przedstawił swojego stanowiska. Jeśli także odejdzie, prawie na pewno będzie oznaczać to koniec "Top Gear".