Nie da się ukryć - bawi nas to, jak gwiazdy próbują się wybielać. Lubimy dowiadywać się o skrzętnie skrywanych faktach z ich życia, które często wychodzą na jaw w najmniej odpowiednich momentach. Często bardziej zabawne od samych historii jest fakt, że gwiazdy się ich wstydzą.
Znajomi Gosi Andrzejewicz z liceum chyba nie darzą jej szczególną sympatią. Jedna z jej koleżanek wspomina, że Gośka od małego szykowała się na bycie gwiazdą:
Kiedyś na lekcji Gośka z uporem maniaka "ulizywała" na ucho swoje długie aż do uda włosy, (zawsze miała w jakimś nieładzie, chyba nie myła ich za często) - wspomina. Później ostentacyjnie trzymała się nie, aż zirytowany nauczyciel zapytał, co się jej stało. Ona tylko na to czekała. Zaczęła z zachwytem opowiadać, jak to po koncercie w Sali Kongresowej podbiegł do niej fan, wyznał miłość i uwielbienie, a następnie oświadczył, że "musi mieć jakąś część jej ciała". I pociągnął ją za ucho, nadrywając je. To było w drugiej, może trzeciej klasie liceum.
Wiemy, że to brzmi głupio, ale Gośka naprawdę opowiadała takie rzeczy na lekcjach. Pozostaje nam pozazdrościć zmysłu przewidywania zawrotnej kariery. Najśmieszniejsze jest to, że obecnie Gosia wstydzi się tego epizodu i nie chce go wspominać. Ciekawe dlaczego.