Związek Dody i Emila Haidara rozwijał się w błyskawicznym tempie. Chociaż początkowo celebrytka unikała pokazywania swojego nowego chłopaka, szybko oswoiła się z publikowaniem ich wspólnych zdjęć. Ślub podobno jest już zaplanowany. Przypomnijmy: "Doda zupełnie straciła głowę! Wciąż mówi o ślubie"
Potem wyszło na jaw, że Emil ma olbrzymie długi w urzędzie skarbowym. Super Express twierdzi, że to aż 7 milionów złotych. Zobacz: Narzeczony Dody ma prawie 7 MILIONÓW DŁUGU!
Wczoraj na Facebooku Doroty pojawił się wpis, który poddał w poważną wątpliwość jej dotychczasowe gorące uczucie. Na swoim prywatnym profilu piosenkarka napisała:
_Whisky moja żono - bo na pewno nie ja. Żegnaj. Alkoholizm jest zabójcą największej miłości._
Do dyskusji włączyli się szybko Ewa i Tomasz Lubertowie, a fani piosenkarki zaczęli zastanawiać się, czy stało się coś poważnego.
Jak komentuje sama Dorota w rozmowie z Pudelkiem, wpis nie dotyczył Emila.
To jakaś bzdura i nie chodzi w ogóle o Emila - zapewnia.
W piątek Doda i Emil mieli wielką awanturę - komentuje z kolei znajomy Rabczewskiej w rozmowie z Faktem.
Menedżer piosenkarki również próbuje tłumaczyć, że nie chodziło jej wcale o Emila.
Słowa były wsparciem dla jej bliskiej koleżanki, która boryka się z problemem alkoholowym w swoim domu i nie może wyjść ze swojego małżeństwa - wyjaśnia w tabloidzie.