__
__
Anna Wendzikowska bardzo chętnie chwaliła się przed porodem, jak zamierza urodzić swoje pierwsze dziecko. Celebrytka otwarcie zadeklarowała, że podda się cesarskiemu cięciu choć nie ma na to żadnych medycznych wskazań. Opowiadała nie tylko o tak prywatnych sprawach. Na swoim profilu na Instagramie publikowała zdjęcia z wyprawką dla córki. Pochwaliła się drogim wózkiem i ogrzewaczem do pieluch. Zobacz: Wendzikowska ma "OGRZEWACZ DO PIELUCH"!
Od czasu narodzin córeczki zamieściła kilka jej zdjęć, ale nie pokazała twarzy dziecka. W rozmowie z serwisem Newseria Lifestyle Wendzikowska wyznała, że zamierza zachować jej prywatność, aż do momentu jak nadejdzie właściwa chwila na pokazanie jej zdjęć.
Nie chcę doprowadzić do patologicznego zainteresowania moją córką – ogłosiła Wendzikowska. Jestem w kontakcie z fanami i istnieje dosyć wyraźnie na Facebooku i Instagramie, więc w naturalny sposób wrzucam zdjęcia dziecka. Nie chcę pokazywać twarzy, bo nie chcę z tego robić jakiejś takiej wielkiej sensacji.
Myślę, że to po prostu w pewnym momencie jakoś musi się stać naturalnie - dodała. Z jednej strony nie chcę się ukrywać, nie chce mieć takiego poczucia, że muszę podejmować jakieś szczególne działania, żeby chronić swoje dziecko, bo myślę, że to też wprowadza patologię i jakąś taką niezdrową chęć mediów czy dziennikarzy, żeby sięgnąć w ten rejon, który ktoś tak właśnie skrzętnie zakrywa.
_
_
__