Britney Spears znów zaczęła się spotykać z Adnanem Ghalibem. Zaledwie kilka dni temu piosenkarka rzuciła żonatego paparazzi. Wściekła się, gdy wyszło na jaw, że dziennikarz świetnie na niej zarabia; sprzedawał zdjęcia Britney, pobierał zawrotne sumy za "ustawiane sesje" i informował swoich kolegów po fachu, gdzie i kiedy pojawi się z byłą księżniczką pop.
Spears natychmiast z nim zerwała i wystąpiła o sądowy zakaz zbliżania się do niej. Szybko jednak zmieniła zdanie; we wtorkowy wieczór znowu widziano ich razem. Paparazzi siedział za kierownicą Mercedesa Britney, zupełnie jakby nadal był szoferem i chłopcem na posyłki.
Adnan od początku zaprzeczał wszystkim plotkom o zakończeniu związku. Zachował spokój nawet wtedy, gdy Britney (lub jedna z jej alternatywnych osobowości) zapewniła, że nigdy o nim nie słyszała. Szybko doszedł do wniosku, że najlepiej będzie, jak przekona do siebie opinię publiczną. Poszedł więc ze swoją wzruszającą historią do gazet.
Ghalib już trzykrotnie rozmawiał z prasą i za każdym razem zapewniał, że nadal jest chłopakiem Britney. Stwierdził nawet, że zamierza ją poślubić, chociaż zawahał się, gdy spytano, czy Britney urodzi mu dziecko. Jednak przede wszystkim rozpaczliwie stara się udowodnić, że nie związał się z Britney dla pieniędzy i kariery:
Oczywiście że tego nie zrobiłem! Nigdy, przenigdy - i myślę, że z czasem ludzie to zrozumieją. Nasz związek trwa i powiem wam, że daleko mu do zakończenia.
Britney jest cudowna. Wielu ludzi myśli, że ją zna albo rozumie… ale potrzeba czasu, aby dostrzec, jaka ona jest. Prawda o tym, jak niesamowita jest Britney, jest ukryta pod powierzchnią. Jest o wiele wspanialsza, niż myślą ci, którzy podobno ją znają.
Jeśli chodzi o test ciążowy… Wydaje mi się, że Britney miała nadzieję, że jest w ciąży ze mną. Nie wiem. Ona ma bardzo silny instynkt macierzyński i teraz odczuwa to samo, co czuła wtedy, gdy spodziewała się dziecka.
Nie zapominajmy, że paparazzi jest tak naprawdę byłym prześladowcą Britney, który sprzedaje poufne informacje kolegom z branży i pokątnie handluje zdjęciami piosenkarki. Każde jej nieszczęście będzie dla niego czystym zyskiem. Wzbudza zaufanie, prawda?