Zachodnia prasa donosi, że ekranizacja siódmej książki o przygodach Harry'ego Pottera - Harry Potter i Insygnia Śmierci, zostanie przedstawiona widzom w dwóch częściach. Oznacza to nie tylko podwójną frajdę dla fanów powieści J.K. Rowling, ale przede wszystkim podwójny zysk dla twórców filmu.
Na pierwszych pięciu częściach Harry'ego Pottera wytwórnia Warner Bros zarobiła aż 2,5 miliarda funtów! Jest to absolutny rekord. Jak łatwo policzyć, każdy kolejny film to zysk rzędu 500 milionów. Warto więc rozważyć możliwość zwielokrotnienia dochodów.
Jednak osoby związane z produkcją twierdzą, że za takim rozwiązaniem przemawiają nie tyle względy finansowe, co artystyczne. Kolejne tomy są coraz grubsze; Harry Potter i Kamień Filozoficzny miał zaledwie 223 strony podczas gdy Insygnia Śmierci liczą 776 stron. Fani boją się, że znaczne fragmenty książki mogą zostać pominięte przez twórców ekranizacji. Jak podaje źródło Daily Mail:
Jest tyle rzeczy, które należałoby pokazać w ostatnim filmie, że wydaje się konieczne, aby był on podzielony na dwie części.
Autorka powieści, J.K. Rowling, dodaje: To niemożliwe, aby każdą fabułę zmieścić w filmie, który trwa krócej niż 4 godziny.
Nieoficjalnie mówi się, że reżyserem ostatniej części przygód Harry'ego Pottera będzie Steven Spielberg. Jednak przedstawiciele Warner Bros odmówili dziennikarzom komentarza na ten temat. Odpowiedzieli tylko zdawkowo:
Rozważamy wszystkie możliwości.