Od kilku tygodni trwa w Polsce dyskusja nad słowami Jamesa Comeya, szefa FBI, który w swoim przemówieniu podczas obchodów Dnia Pamięci Holokaustu w Waszyngtonie określił Polaków jako "wspólników Niemiec", którzy byli przekonani, że "robią coś słusznego". Zamiast przeprosić, stwierdził jedynie, że żałuje, że w swojej mowie zawarł nazwy jakichkolwiek państw. Jego zdaniem nie doszło do żadnego nadużycia ani nadinterpretacji. Podobną opinię wyraził Tomasz Lis, który w Newsweeku napisał, że burza po słowach Comeya to efekt "polskich kompleksów" komentatorów i "nabzdyczenia".
Przypomnijmy: Lis o krytykach szefa FBI: "Histeria i patriotyczne nabzdyczenie! KOMPLEKS WYJE Z BÓLU!"
Najnowsze wydanie Newsweeka poświęcono więc w części relacjom polsko-żydowskim. Można w nim także przeczytać nieco więcej o rodzinie Andrzeja Dudy, kandydata na prezydenta z ramienia PiS. Jak poinformował Newsweek, teść Dudy, Julian Kornhauser, miał żydowskie korzenie.
Publikacja Newsweeka wywołała spore kontrowersje, które w największym stopniu skupiły się właśnie na Tomaszu Lisie. Dziennikarz został oskarżony o antysemityzm i używanie takich samych metod jak skrajna prawica, z którą walczy. Swoje zdanie wyraził między innymi profesor Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Uważam, że Tomasz Lis jest antysemitą. Ten tekst był świadomym i politycznie wykalkulowanym użyciem antysemickich klisz. Takie zachowanie jest niegodne - skomentował w wywiadzie dla Rzeczpospolitej. Niech sobie [Tomasz Lis] mówi, co chce. Fakty są takie, że z premedytacją użył najbardziej ohydnej kliszy antysemickiej. Takich rzeczy się nie robi, zwłaszcza w Polsce. To jest poniżej poziomu. (...)
Słowa Pawła Śpiewaka oburzyły z Tomasza Lisa, który natychmiast zadecydował, że... pozwie profesora za naruszenie dóbr osobistych.
Oświadczam, że pan Śpiewak kłamie. Przypisując mi antysemityzm w oparciu o własne oczywiste insynuacje, pan Śpiewak postępuje niegodnie, dokonuje wielkiego nadużycia, a przede wszystkim narusza moje dobra osobiste, co jest szczególnie bolesne, biorąc pod uwagę, że od prawie ćwierć wieku w niezliczonych tekstach i telewizyjnych programach z antysemityzmem we wszelkich jego formach z determinacją walczę - zapewnił dziennikarz.
Tomasz Lis domaga się od Pawła Śpiewaka publicznych przeprosin.