Diler, od którego Lindsay Lohan kupowała narkotyki, zapowiedział, że ujawni skandaliczne informacje dotyczące aktorki.
Anonimowy handlarz nosił się z zamiarem napisania książki o swoich "profesjonalnych" relacjach z Lindsay. Uznał jednak, że znacznie szybciej zarobi udzielając wywiadu. Poza tym z gazetą porozmawiać może każdy, a pisanie książki to sprawa, która nadal wymaga minimum talentu.
Źródła donoszą, że diler ukrywa się pod pseudonimem "Pusherman" i obecnie zbiera oferty mediów, agencji prasowych i wydawców czasopism. Udzieli wywiadu temu, kto najwięcej zapłaci.
Gwiazdka ma długą historię kontaktów z handlarzami narkotyków. Nie przerwała ich nawet po zakończeniu terapii odwykowej. W czasie Święta Dziękczynienia imprezowała w towarzystwie nowojorskiego dilera, Chrisa. Znajomi aktorki wspominają, że handlarz sam próbował powstrzymać Lindsay od sięgnięcia po jego "towar":
Lindsay bez przerwy wysyłała do niego smsy. Robiła to przez cały tydzień, który spędziła w Nowym Jorku z Rileyem Gilesem (chodzi o ówczesnego chłopaka aktorki). Ale on jej odmówił. Powiedział, że się z nią nie spotka, bo dopiero niedawno wyszła z odwyku.
Lindsay pewnie żałuje, że sama nie wpadła na pomysł opowiedzenia mediom o swoich narkotykowych ekscesach. Po sprzedawaniu prywatnych zdjęć, kolekcji używanych ubrań i błaganiu znajomych o pożyczki, byłby to następny krok w rozpaczliwym łataniu dziury w budżecie aktorki. A propos - na zdjęciu widać, że Lohan nadal współpracuje z fimą farmaceutyczną, która jej płaci za kryptoreklamę...