Jamie Lynn Spears oświadczyła, że nie będzie wychowywać swojego dziecka. Zaraz po urodzeniu niemowlę zostanie oddane pod opiekę babci - Lynne, a kariera młodziutkiej gwiazdki będzie się nadal rozwijać. Bez zbędnego balastu, jakim najwyraźniej jest nowonarodzone dziecko, 16-letnia mama skupi się na zarabianiu pieniędzy.
Nie tak dawno Jamie Lynn udzieliła długiego wywiadu magazynowi OK!, w którym roztkliwiała się nad swoim nienarodzonym maleństwem. Opowiadała, że przegląda słowniki i kalendarze w poszukiwaniu odpowiedniego imienia. Na koniec młodsza siostra Britney potępiła seks przedmałżeński.
Magazyn Star podaje, że po przeprowadzeniu paru poważnych rozmów z matką, Jamie Lynn podjęła decyzję o oddaniu maleństwa pod jej opiekę. Zdaniem rodziny Spearsów takie rozwiązanie jest najlepszym wyjściem z sytuacji. Decyzja o rezygnacji z praw macierzyńskich zapewni noworodkowi szczęśliwe dzieciństwo z dala od Hollywood, zaś Jamie Lynn będzie mogła nacieszyć się młodością… czyli nadal prowadzić beztroskie życie imprezowiczki.
Lynne wyznała w wywiadzie, że chce, aby jej młodsza córka nadal prowadziła pozbawione poważnych obowiązków życie nastolatki. Urodzenie dziecka definitywnie zakończyłoby karierę Jamie, dlatego sama wychowa wnuka. Matka zawsze deklarowała, że dzieci Britney powinny dorastać w Luizjanie. Teraz cieszy się, że zabierze dziecko Jamie Lynn do rodzinnego Kentwood.
Menadżerowie początkującej gwiazdki poparli jej decyzję o zrzuceniu odpowiedzialności na Lynne. Poradzili jej także, aby tuż po porodzie zorganizowała sesję zdjęciową niemowlaka i sprzedała zdjęcia za grube miliony dolarów.
Oddanie dziecka osobie, która juz dwukrotnie udowodniła, że nie radzi sobie z wychowywaniem dzieci, uważamy za ryzykowny pomysł. Ciekawe, kiedy wnuk Lynne trafi po raz pierwszy do telewizji...