Kiedy tygodnik Wprost opublikował pierwszy artykuł o dziennikarzu molestującym koleżanki z pracy, Omenaa Mensah beztrosko przyznała, że "tak jak wszyscy wie, o kogo chodzi". Nie uznała, że warto powiedzieć komuś o mobbingu. Przeciwnie - zastanawiała się, czy ofiara sama nie prowokowała swojego szefa... W waszych komentarzach często wspominaliście o początkach kariery dzisiejszej gwiazdy TVN. Omenaa zaczynała od rozbierania się w erotycznym programie stacji pt. Red Light. Występowała tam w towarzystwie żony Liroya, Joanny Krochmalskiej. Zobacz: Więcej zdjęć PÓŁNAGIEJ OMENY W WANNIE
Dziś Omenaa tłumaczy, że "każdy jakoś zaczynał", a rozbieranie się przed kamerą to po prostu "krok do czegoś większego". W wywiadzie dla Gali ogłasza, że "droga do sukcesu nie musi prowadzić przez łóżko". Bo może prowadzić przez wannę.
Każdy jakoś zaczynał. Tak kiedyś powiedział mi dyrektor Edward Miszczak - tłumaczy. Dla mnie od samego "Red Light" ważniejsze jest to, w jaki sposób wykorzystałam szansę, którą dostałam. Gdyby nie ten program, nie siedziałabym tu dzisiaj. Rodzice uważali, że to praca i muszę zachowywać się profesjonalnie. Wiedziałam, że ten program to pierwszy krok do czegoś większego. Intuicja mnie nie zawiodła. Red Light nie był typowym programem erotycznym - tłumaczy Mensah, a na potwierdzenie swoich słów wspomina gości, którzy pojawiali się w TVN po 23.: _Zapraszaliśmy wielu ciekawych gości do Dody przez Andrzeja Nejmana, Michała Figurskiego, Annę Przybylską, Jerzego Urbana, po znanych profesorów. Rozmawialiśmy o seksie, miłości, związkach. W naszym kraju króluje dulszczyzna - ludzie uprawiają seks, ale gdy ktoś chce o tym otwarcie mówić, natychmiast się oburzają. Uodporniłam się na głupie komentarze i krytykę. K**iedy prowadziłam "Red Light", wiele razy słyszałam, że jestem prostytutką i załatwiłam sobie pracę, bo wiedziałam, z kim powinnam się przespać**_.
Dlaczego więc Omenaa zażądała od nas usunięcia jej zdjęć z planu Red Light? To w końcu powód do dumy, czy do wstydu?
Przypomnijmy: Omenaa Mensah ŻĄDA USUNIĘCIA TYCH ZDJĘĆ! Dlaczego?
Ostatnio dotknęła mnie fala hejtu. Nie wiem, czy to zazdrość, czy po prostu ludzka nienawiść - zastanawia się celebrytka i dodaje, że padła ofiarą zawiści ze strony tych, którym się "nie udało". Broni się też, przypominając, że... "od małego była narażona na rasistowskie przezwiska". Czy to naprawdę tłumaczy jej ścieżkę kariery?
W Polsce panuje przekonanie, że jeśli ktoś coś osiągnął, to musiał to ukraść albo załatwić dzięki znajomościom. W przypadku atrakcyjnej, młodej kobiety droga do sukcesu na pewno prowadzi przez łóżko. Przeciętnemu Kowalskiemu wydaje się, że osoby pracujące w telewizji muszą spełniać wysokie standardy. Tymczasem tak jak każdy mamy prawo do błędów, uśmiechu i łez. Nie wszystko po nas spływa, z pewnymi sytuacjami trzeba się oswajać. Od dziecka byłam narażona na rasistowskie przezwiska. Moje imię w języku ghańskiego rodu Ashanti oznacza siłę i złoto. Mam grubsza skórę niż przeciętna dziewczyna, która wchodzi w świat show biznesu.
To rzeczywiście widać. Zwłaszcza po tej słynnej wypowiedzi: Omenaa o molestowaniu w telewizji: "Wiem, o kogo chodzi!"
Pewnie gdybym ważyła 30 kilogramów więcej, miałabym mniej wrogów - kontynuuje. Mężczyźni zawsze dawali mi odczuć, że się im podobam. Moje egzotyczna uroda przyciąga wzrok i pewnie gdybym miała mniej rozumu w głowie, mogłoby się to dla mnie źle skończyć. Przyjaciółki w liceum powtarzały, że powinnam znaleźć sobie bogatego faceta, ale ja nigdy nie pozwoliłabym się zamknąć w złotej klatce.