Monika Richardson Zamachowska stara się nie przejmować zapowiadaną redukcją etatów w TVP i jak dawniej zajmuje się bywaniem na salonach i ściankach. Ostatnio rzadziej zabiera ze sobą Zbyszka. Być może ma chwilowo dość. Mógł poczuć się też urażony słowami kolegi po fachu, Mariana Opani, który nieco skrytykował jego żonę. Przypomnijmy: Opania odpowiada Zamachowskiej: "Jej opinia ZWISA MI KALAFIOREM!"
W najnowszym wpisie na swoim blogu Monika wyjaśnia, dlaczego ostatnio nie pojawiali się ze Zbyszkiem na warszawskich imprezach. Razem z przyjaciółmi wyjechali na krótki urlop do Budapesztu. Niestety, wizyta na Węgrzech nie skończyła się dla nich szczęśliwie. Monika uległa wypadkowi:
Niewinna przejażdżka po mieście Segwayami ze znajomymi z Wrocławia zakończyła się dla mnie w szpitalu. Karetka przyjechała w ciągu pięciu minut, mimo całkowicie zakorkowanego miasta - pisze Monika. Ratownik medyczny mówił płynną angielszczyzną i nie pytając o dowód ubezpieczenia, zawiózł mnie do szpitala. Lekarz zajął się mną natychmiast i zlecił zrobienie wszystkich stosownych badań. W ciągu 45 minut miałam już zapamiętane na płycie CD badanie rentgenowskie, USG, rezonans magnetyczny głowy, byłam po zastrzyku na tężec i z założonym opatrunkiem siedziałam w poczekalni, czekając na męża, który stał w korkach, jadąc do mnie z bagażami (tego dnia wracaliśmy do Polski).
Na szczęście wypadek nie był chyba groźny, bo po powrocie do Polski Monika szybko wróciła do pracy i pozowała do zdjęć w butiku.