Początkowo Natasza Urbańska w ogóle nie miała grać w Legalnej blondynce. Reżyser spektaklu, promujący ją od lat ze wszystkich sił Janusz Józefowicz uznał, że 38-latka jest jednak trochę za stara na rolę 20-letniej studentki.
To fantastyczna szansa dla młodej utalentowanej dziewczyny - wyjaśnił kilka tygodni temu w Dzień Dobry TVN. To nie jest propozycja dla Nataszy, to opowieść o dziewczynie, która kończy szkołę czyli ma niewiele ponad 20 lat.
Odtwórczynię głównej roli postanowił wyłonić w drodze castingu. Początkowo miała zagrać ją Doda, ale ostatecznie zrezygnowała. Józefowicz wybrał Barbarę Kurdej-Szatan. Urbańska jednak nie mogła pogodzić się z tym, że zabraknie jej w spektaklu. Skończyło się więc jak zwykle. Natasza tradycyjnie zagra główną rolę w sztuce męża, na zmianę z Kurdej-Szatan.
Premiera spektaklu, przygotowywanego dla krakowskiego Teatru Variete, została zaplanowana na 31 maja. Jak donosi Fakt, Natasza ma większe wątpliwości, czy dobrze zrobiła, namawiając męża, by zatrudnił ją do roli młodziutkiej studentki. To będzie przecież okazja, żeby porównać ją na scenie do młodszej celebrytki.
Niestety im bliżej premiery, tym bardziej Nataszę oblatuje strach, że nie nadąży za młodszą koleżanką - ujawnia osoba z produkcji spektaklu. Obawia się, że słynna blondynka ma większą popularność i przyciągnie więcej ludzi, że będą je porównywać. A ma wrażenie, że jej koleżanka jest bardziej lubiana i wzbudza większą sympatię, podczas gdy ona sama jest często krytykowana.
_
_