Krytyk muzyczny, największy polski znawca opery, osiem lat temu przeszedł rozległy udar. Na szczęście udało mu się wrócić po nim do sprawności, przynajmniej w stopniu wystarczającym, by dalej prowadzić samodzielne życie.
Kuśtykam, ale mogę przejść, funkcjonuję w jakiś sposób. Mogę sam umyć się w łazience i mogę sam pójść do toalety - wspominał z perspektywy czasu Bogusław Kaczyński. Pan Bóg oszczędził mi też mowę, co jest sensem mojego życia, oraz pozostawił mi elektroniczną pamięć.
Od tamtej pory Kaczyński musi regularnie powtarzać rehabilitację po wylewie. W lutym tego roku także znalazł się w szpitalu. Początkowo dziennikarz bagatelizował swoją chorobę i zapowiadał, że lada chwila zostanie wypisany do domu. Tak się rzeczywiście stało, jednak sytuacja nadal nie jest najlepsza. Jak wyznaje w Fakcie Kaczyński, większość czasu spędza przykuty do łóżka.
Poruszam się z trudem, głównie leżę. Cały czas potrzebuję pomocy - ujawnia. Na szczęście mam pielęgniarkę, która mnie dogląda. Jestem w domu, lepiej mi tu niż w szpitalu.
Mimo kłopotów ze zdrowiem, Kaczyński nie przerwał prac nad swoją najnowszą książką, poświęconą Janowi Kiepurze. Zapowiada także, że będzie głosował w niedzielnych wyborach prezydenckich.
Komisja wyborcza przyjedzie do mnie do domu, bo ja jeszcze nie chodzę - zapowiada w tabloidzie.