Dawid Kwiatkowski zdecydował się nie przystępować do egzaminu maturalnego ze swoim rocznikiem. Uznał, że jest zbyt zajęty, żeby się uczyć. Rzeczywiście, młodemu celebrycie wiele czasu zajmują koncerty i imprezy. Jedna z nich, po lutowym koncercie, była tak huczna, że klawiszowiec zespołu spadł z dachu.
Po prostu siedział na dachu i z niego spadł - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium menadżer Kwiatkowskiego, Igor Pilewicz.
Jak ujawnia tabloid, Dawid nie miał czasu na wkuwanie polskiego i matematyki, bo w tym czasie... przygotowywał się do egzaminu na prawo jazdy.
Dawid zdecydował się na zdawanie prawa jazdy - potwierdza jego menadżer. Już skończył kurs, ma zaliczone egzaminy wewnętrzne.
Cóż, w show biznesie prawo jazdy faktycznie przyda mu się bardziej, niż matura.